Od jakiegoś czasu Polska scena muzyczna, może kojarzyć się fanom ciężkich brzmień nie tylko z grupami death metalowymi. Wszystko za sprawą gdyńskiego Blindead, który może stać się na naszym ważnym towarem eksportowym. Ich zeszło roczny krążek "Autoscopia / Murder In Phazes" jest dla mnie wyjątkowy z kilku względów. Dawno nie było w naszym kraju grupy, która tworzyłaby muzykę w sposób bezkompromisowy i jednocześnie stojacy na wysokim poziomie kompozycyjnym i produkcyjnym, a do tego która byłaby w stanie odnieść sukces. Blindead ma ku temu predyspozycje, mimo że w polskiej muzyce doom/sludge metalowej dopiero przeciera szlaki.
"Impulse" EP to solidne wydawnictwo, które potwierdza moją pozytywną opinię o tych panach. Trzy utwory utrzymane są w oryginalnej konwencji, opartej na budowaniu klimatu. W odróżnieniu od poprzedniej płyty, więcej na niej spokoju, ciszy, momentów melodyjnego śpiewu (także żeńskiego). Mniej jest gwałtowności czy też nagłych wybuchów, które są przecież stałym elementem tej muzyki. Dominuje zrównoważony nastrój i minimalizm, a klimat ociera się w dużym stopniu o ambient . Wokale ponownie zostały bardzo precyzyjnie wkomponowane w odpowiednie momenty numerów, zwłaszcza w "Distant Earths" są niezwykłym atutem. Zespół nie boi się zaskakiwać i dlatego z ich muzyką trzeba się koniecznie zapoznać. Sam jestem ciekawy nowych numerów na koncertach, które szykują się w doborowym towarzystwie amerykańskiej Rosetty.
"Impulse" EP to solidne wydawnictwo, które potwierdza moją pozytywną opinię o tych panach. Trzy utwory utrzymane są w oryginalnej konwencji, opartej na budowaniu klimatu. W odróżnieniu od poprzedniej płyty, więcej na niej spokoju, ciszy, momentów melodyjnego śpiewu (także żeńskiego). Mniej jest gwałtowności czy też nagłych wybuchów, które są przecież stałym elementem tej muzyki. Dominuje zrównoważony nastrój i minimalizm, a klimat ociera się w dużym stopniu o ambient . Wokale ponownie zostały bardzo precyzyjnie wkomponowane w odpowiednie momenty numerów, zwłaszcza w "Distant Earths" są niezwykłym atutem. Zespół nie boi się zaskakiwać i dlatego z ich muzyką trzeba się koniecznie zapoznać. Sam jestem ciekawy nowych numerów na koncertach, które szykują się w doborowym towarzystwie amerykańskiej Rosetty.
przyznam, że trochę mnie płyta niemile zaskocyła. Pamiętam kawałek Impulse, z którego grano pierwsze, zdaje się osiem minut na koncertach. Miazga, myślałem. Najlepszy numer blindead ! Tymczasem na ep niepotrzebnie rozciągneli go do 16 minut. Between też mnie nie kręci, w ogóle nie rozumiem postmetalowych zamiłowań do ambientu. Co do distant earth nie mam jeszcze zdania :) Nie dałbym im 'dwójki', ale takie normalne, ludzkie 3/5 ;)
OdpowiedzUsuń