poniedziałek, 15 grudnia 2008

Spylacopa - Spylacopa


Założony przez gitarzystę Candirii, Johna Lamacchia projekt Spylacopa na początku był jednoosobowym eksperymentem, ale z czasem rozwinął się w rzecz naprawdę godną uwagi. Zaangażowały się w niego nie byle jakie postaci, bo reprezentujące takie grupy jak ISIS, Dillinger Escape Plan i Battle of Mice/Made Out of Babies. Trzeba przyznać, ze efekt jest faktycznie bardzo interesujący. Wydane właśnie EP, mimo iz zawiera tylko pięć numerów przedstawia się pikantnie. Kwartet stworzył kilka unikatowych pomysłów, które zachodzą w pamięć. Głos Grega Puciato nadaje aranżacjom charakteru, który jednak aż za bardzo momentami przywołuje na myśl bardziej melodyjną część ostatniej płyty jego zespołu "Ire Works". Zdecydowanie muzycy skupili się na klimacie i tworzeniu nastroju. Mocny początek w postaci "Haunting a Ghost" przechodzi w prawdziwą bombę, czyli genialną kolaborację Puciato i Julie Christmas w "Bloodletting". Utwór, który trzeba usłyszeć. Następnie rzecz niezrozumiała w postaci czterominutowego pogrywania na pianinie. Umieszczanie takich utworów zawsze wprawia mnie we frustrację. Szkoda ze jest to przerywnik, a nie utwór kończący. Z kolei usłyszmy trochę ambientowo-psychedolicznej mieszanki w dwóch utworach kończących utrzymanych jednak w podobnej, klimatycznej konwencji. Całość prezentuje się wybuchowo i jeżeli muzycy będą chcieli projekt dalej rozwijać to ich nowe pomysły z pewnością będą warte uwagi.

czwartek, 11 grudnia 2008

The Fall of Troy - Phantom of the Horizon


Bez większych zapowiedzi i kampanii The Fall of Troy wydaje nowy, limitowany koncept album Phantom of the Horizon. Jest on rozwinięciem i ostateczną wersją epki Ghostship wydanej przez zespół w 2004 r. Szybka, połamana, a jednocześnie melodyjna muzyka, z której znamy zespół z poprzednich wydawnictw obecna jest również tutaj. Niekoniecznie łatwe w odbiorze przy pierwszym kontakcie, eksperymentalno math rockowe utwory brzmią jednak zawsze oryginalnie i sprawiają, ze zespół broni się swoimi pomysłami sam. Zmiany tempa, piskliwy i czysty wokal, wiele wszelkiego rodzaju udziwnień i oparcie się tych trzech muzyków przede wszystkim na wyciągnięciu ze swoim instrumentów i głosów wszystkiego co pasuje do ich muzyki czyni The Fall of Troy grupą oryginalną. Zdecydowanie zespół należy do takich, których dźwięki nie można porównać do żadnego innego zespołu i to powinna być główna zachęta aby obok ich wydawnictw nie przechodzić obojętnie.